Spacer wzdłuż Mieni, dopływu Świdra. 30 min. z Warszawy, parking przy moście na granicy Józefowa i Emowa (Google Maps).
Szliśmy czerwonym szlakiem przez las wzdłuż rzeki. Mienia płynie tu głęboką meandrującą dolinką. Ten obszar jest częścią Rezerwatu Świder, wokół pełno powalonych drzew i wielkich dębów, z których najstarszy, Bartek Mazowiecki, ma ok. 400 lat. Liczyliśmy na przejście przerzuconą w połowie trasy kładką, ale niestety okazała się powalona. Dopiero przed ekspresową S17 udało nam się dostać na drugą stronę rzeki po grubym pniu. Wróciliśmy gruntową drogą koło pozostałości niemieckich bunkrów z I wojny światowej.
Tak szliśmy sobie tym szlakiem, a kolejne grupki wyprzedzały naszą karawanę z kurtek, wózka, potsebnych kijaszków i majteczek na zmianę. I naszła mnie taka refleksja, że jak to kiedyś potrafiliśmy w weekend obejść większą część Gór Świętokrzyskich, gadając o książkach Cortazara. A dziś rozmawialiśmy głównie o tym, czyja jest kolej, żeby być wykolejonym wagonikiem i nie wyrzucaj absolutnie tego kamyka, bo to teraz jest ukochana rybka Młodego. No, życie, niczego nie żałujemy.
Cały ten prawie 10-kilometrowy spacer wzdłuż Mieni zajął nam bite 3 godziny. Po drodze jest sporo małych plaż. Z wózkiem ciężko, można z psem.