Otwockie pensjonaty, spacer po najstarszej część miasta. Z centrum Warszawy 30 min autem, parking np. pod pięknym modernistyczno-secesyjnym dworcem (Google Maps).
Uzdrowisko powstało jeszcze przed I wojną światową, a pensjonariuszami byli przede wszystkim warszawscy Żydzi. Mawiano wręcz, że latem Nalewki przenoszą się do Otwocka. Na trasie naszego spaceru mieściły się niegdyś główne sanatoria i pensjonaty, niestety wiele budynków się nie zachowało, a inne znajdują się w stanie ruiny. Jest jednak w Otwocku, w jego zaniedbanych będących cichymi świadkami przemijania willach coś niesamowicie ujmującego, jakby duch minionego świata.
I pewnie gdybyśmy trafili tu bez dzieci, to właśnie w takim nostalgicznym klimacie minęłaby nam ta wyprawa. Bo otwockie pensjonaty to kawał historii. Jednak nie byliśmy bez dzieci, więc spacer przebiegł typowo i niezbyt poetycko. Najpierw Młody kazał dziewczynom się ze sobą ścigać i rozpaczał, kiedy go wyprzedzały. Potem mu się znudziło, więc przez 20 minut S. ciągnął go za ręce po chodniku i była radocha. Skończyła się, kiedy zażyczył sobie patyk do grabienia i żaden z zaproponowanych 30 nie przeszedł jego testów jakości. Na koniec stwierdził, że będzie sam pchać wózek i po 3 wywrotkach puściły mu nerwy. Na szczęście w tym momencie dotarliśmy na dworzec i widok cerwonego ciuciu na długo poprawił mu humor, a nam uratował spacer.
Mapka ściągnięta ze strony otwock.pl, gdzie można znaleźć szczegółowy opis tej dwugodzinnej trasy.