Park Zdrojowy w Nałęczowie i wąwóz

by Monika
Nałęczów

Park Zdrojowy w Nałęczowie, XIX-wiecznym uzdrowisku. Z Warszawy 1h50m trasą na Lublin (Google Maps).

Chcieliśmy na dłużej i trochę dalej, więc stanęło na Nałęczowie. Spakowaliśmy się na trzy dni, ale gdyby nas ktoś zobaczył, to przysiągłby, że ci to, hoho, minimum 2 tygodnie. A i tak na miejscu okazało się, że S. zapomniał okularów, a Młody szturmowca. S. szybko się ogarnął, uznał, że spoko, już tu był i nie musi wszystkiego widzieć, ale Młody potrzebował pół dnia, dwóch bitew na śnieżki, kilku serii fikołków z tatu i cukierka, żeby nam wybaczyć.

Uzdrowisko założył ród Małachowskich, których barokowy pałac stoi w parku. Miasto, ze swoimi leczniczymi źródłami, było najpopularniejszym polskim uzdrowiskiem w czasie zaborów. Park Zdrojowy w Nałęczowie odwiedzali Prus, Żeromski i inne sławy. Dziś panuje tu leniwy, sanatoryjny, trochę niedzisiejszy klimat, coś pomiędzy Czarodziejską górą Manna, Otwockiem i małomiasteczkowym bazarem.

Spacerowaliśmy najpierw po rozległym Parku Zdrojowym z palmiarnią i kilkoma zabytkami, wśród których są pięknie odrestaurowane Stare Łazienki. Potem przeszliśmy przez położony nieopodal i robiący spore wrażenie wąziutki wąwóz Głowackiego. Wracając, zahaczyliśmy jeszcze o dwa budynki zaprojektowane przez Koszczyc-Witkiewicza – dużą kamienną Willę Starówkę i drewnianą Chatę Żeromskiego. Niestety tutejsze muzeum pisarza było zamknięte.

Chodziliśmy 2,5 godziny, z wózkiem polecamy park, wąwozu zdecydowanie nie. Jeśli komuś potrzebny parking, to przy Bramie Zachodniej jest płatny. Nocowaliśmy i jedliśmy w @lubinowe.wzgorze

Z tej samej kategorii

Ta strona korzysta z plików cookies, by poznać lepiej naszych użytkowników. W każdej chwili można dokonać zmiany ustawień dotyczących cookies w swojej przeglądarce. Akceptuję