Brańszczyk nad Bugiem

by Monika
Brańszczyk nad Bugiem

Brańszczyk nad Bugiem, skansen i rzeka. 50 min autem z Warszawy trasą na Białystok. Parking na ul. Jana Pawła II – pod skansenem (Google Maps) albo nad Bugiem (Google Maps).

Wycieczka zaczęła nam się tak sobie, bo od walki na kopy na tylnym siedzeniu samochodu. Poszło o źle przyklejoną naklejkę, więc wiedzieliśmy, że będzie jatka. Najpierw próbowaliśmy ją pokojowo rozwiązać, a gdy to nie wypaliło – zagłuszyć muzyką. Podziałało średnio i do Brańszczyka dotarliśmy z lekkim ubytkiem słuchu.

Brańszczyk nad Bugiem to kameralna, sympatyczna miejscowość na Kurpiach Białych z malutkim skansenem kurpiowskim. Skansen gromadzi budynki i przedmioty związane z historią oraz kulturą Kurpi Białych. Była to grupa etniczna o unikatowych strojach, zwyczajach i budownictwie. Tworzyli ją osadnicy przybyli w XVIII wieku z Kurpi Zielonych, czyli z północnego Mazowsza. Jest tu trochę zwierzątek, pełna uroku chałupa z ogrodem, ule i duży dom sołtysa. Na nas największe wrażenie zrobiła właśnie klimatyczna chata. Składa się na nią duża izba, kuchnia i przedsionek ze zdobionym gankiem. Wokół roztacza się przydomowy ogród pełen kwiatów otoczony wiklinowym płotem.

Spod skansenu prosta droga prowadzi nad Bug, gdzie urządzono miejsce piknikowe. Takim wariatom jak my najbardziej podobała się jednak dzika ścieżka przez nadrzeczne łąki. Postój zrobiliśmy pod piaszczystą skarpą w zakolu rzeki. Niestety nie znaleźliśmy dobrego miejsca na plażowanie, woda zresztą nieszczególnie zachęcała do kąpieli. Poza tym trzeba pamiętać, że Bug to niebezpieczna i zdradliwa rzeka. Widoki za to były przednie.

Spędziliśmy tu ponad 3 godziny. Można z psem, wózek wzdłuż rzeki nie przejedzie. Zwiedzanie skansenu bezpłatne. Tuż obok w niepozornej budce pyszne lody (polecamy jagodowe).

Z tej samej kategorii

Ta strona korzysta z plików cookies, by poznać lepiej naszych użytkowników. W każdej chwili można dokonać zmiany ustawień dotyczących cookies w swojej przeglądarce. Akceptuję