Hotel Radisson Blu Kraków w centrum miasta [współpracareklamowa]. 3h30m autem z Warszawy, płatny parking podziemny (Google Maps).
Zasadniczo miejsca, w których zdarza nam się nocować, Młody dzieli na trzy kategorie: stary dom, czyli nasze mieszkanie na Żoliborzu, dom babci, gdzie można jeść chleb z cukrem, a w łazience żyje stado gumowych kaczuszek, i cała reszta, czyli wszystkie nasze nowe domy. Tak że takiemu potentatowi nieruchomości niełatwo zaimponować. Jednak nasz najnowszy dom, czyli Radisson Blu Kraków, od razu podbił jego serce. Głównie możliwością biegania w kółko po korytarzu i obrotowym fotelem w pokoju. Fotel zresztą z miejsca został karuzelą z biletowanym wstępem. Więc co się w ten weekend odstałam, żeby na nim usiąść, to moje.
Radisson Blu Kraków to pięciogwiazdkowy hotel położony bezpośrednio przy Starym Mieście, przyjazny dzieciom i idealny na city break. Na Rynek, Planty czy Wawel jest stąd niemalże rzut beretem. Chociaż wyjście z naszego apartamentu nastręczało pewnych trudności, bo dobrze się siedziało z kawą z ekspresu w kubku i katedrą wawelską za oknami. A i wyciągnięcie Młodego i Średniej z pełnego zabawek namiotu wymagało skombinowanych umiejętności negocjatora i szantażysty.
Nocowaliśmy w dwuczęściowym apartamencie z dużą kompletnie wyposażoną łazienką. Do dyspozycji gości jest siłownia i dwie sauny. Do tego naprawdę genialne, bogate śniadania (cztery dokładki gofrów) i restauracja z widokiem na dorożki kursujące z Rynku pod Wawel.
Spędziliśmy tu dwie noce, poza najbliższą okolicą hotelu zwiedziliśmy też Kazimierz i Salwator. Można z wózkiem, można z psem.
Post powstał w ramach współpracy z Radisson Blu Kraków.