Kurpie Zielone – co zobaczyć

by Monika
Kurpie Zielone

Kurpie Zielone, 2h autem z Warszawy trasą na Białystok.

We współpracy z Modą na Mazowsze przygotowaliśmy dla Was gotowy pomysł na spędzenie paru dni na Kurpiach Zielonych , czyli najdalej na północ wysuniętej części wojewodztwa mazowieckiego. Kurpie to odrębna kulturowo ludność zamieszkująca tereny dwóch puszcz mazowieckich – Białej i Zielonej. I to właśnie Kurpiom Zielonym poświęcona jest nasza podróż.

Kurpie to niezwykle fascynujący region, a jego mieszkańcy – zwani Puszczakami – wydają się postaciami na granicy mityczności. Kurpie byli ludźmi wolnymi, co w tamtych czasach nie było tak oczywiste, jak nam się może dziś wydawać. Ich nazwa pochodzi od wyrabianych z lipowego łyka butów – kurpsi. Do puszczy trafiali, szukając schronienia przed napadami albo zbiegając przed pańszczyzną, a ich historia sięga aż XV wieku. Puszcza była dla nich domem i głównym źródłem utrzymania. Wyobrażam sobie, że prowadzili ciężkie i proste życie w takiej bliskości z naturą, która z perspektywy XXI wieku i centrum Warszawy wydaje się niemal mityczna. Byli szanowanymi bartnikami i – jako puszczańscy myśliwi – również doskonałymi strzelcami. Świadczy o tym fakt, że w czasie insurekcji kościuszkowskiej to właśnie z nich rekrutowano oddział strzelców wyborowych. Najbardziej jednak zafrapowała nas informacja, że trudnili się także wydobyciem i obróbką bursztynu. Ku swojemu ogromnemu zdziwieniu wyczytaliśmy, że jego bogate złoża znajdowały się w dorzeczu Narwi, a biżuteria z bursztynu była obowiązkowym elementem kurpiowskich strojów ślubnych i posagów.

I dlatego pobyt w tych okolicach oznacza dużo pięknej, nieco dzikiej przyrody, imponującą rzekę i wyjątkowe regionalne muzea.

Kurpie Zielone – atrakcje

Zagroda Kurpiowska w Kadzidle

Malutki skansen w sosnowym lesie, kilka drewnianych budyneczków z końca XIX i początku XX wieku. Stoją tu trzy chałupy, spichlerz, drewutnia i stodoła, które pokazują nam, jak żyli Kurpie ponad 100 lat temu. Wnętrza chat udekorowane są słynnymi kurpiowskimi wycinankami i robią niemal sielskie wrażenie. Choć oczywiście życie w nich nie mogło należeć do łatwych. Na terenie znajduje się także nowowybudowana scena koncertowa, która może zainspirować Wasze dzieci do wielokrotnego wykonania utworu “Nie ma fal” Podsiadły. Którego przez następne dni nie będziecie mogli wyrzucić z głowy, choć ani trochę go nie lubicie. Całe to miejsce ma wyjątkowy klimat i warto spędzić tu trochę czasu, chłonąc niecodzienna atmosferę. (Google Maps).

Kurpiowska Kraina nad Zalewem Wykrot

Rozległy kompleks, od kilku lat główny ośrodek wypoczynkowy na Kurpiach – plaża, wypożyczalnia sprzętu wodnego, hotel, kemping, bary z zapiekankami, lody i restauracja (polecamy rejbak i aperol). Tutejsza oferta jest niezwykle bogata i każdy chyba znajdzie tu coś dla siebie. Chociaż najlepiej czuć się tu będą rodziny z dziećmi. Jest plac zabaw, specjalny pokój dla dzieci, dmuchańce i automaty (polecam zaopatrzyć się w dużą ilość monet). Pole kempingowe położone jest tuż nad samą wodą, łazienki są dobrze utrzymane. W weekendy na plaży bywają tłumy, ale i tak bardzo dobrze się tu odpoczywa. W tygodniu jest ponoć znacznie spokojniej i można cieszyć się rozległym zbiornikiem w ciszy i spokoju. (Google Maps).

Muzeum Kurpiowskie w Wachu

Muzeum Kurpiowskie w Wachu – kolejne wyjątkowe miejsce na kurpiowskiej mapie, nieco nieoczywiste jak na skansen, na mnie zrobiło trochę surrealistyczne wrażenie. Skojarzyło mi się nieco z włoskim lapidarium. Znajdziecie tu starannie posegregowane tysiące przedmiotów życia codziennego Kurpi w sielskim anturażu. Obrazują one dawną kulturę tego regionu, sięgającą końca XVIII wieku, i zmiany w niej zachodzące. Ilość tutejszych obiektów przekroczyła 15 tysięcy i stale rośnie. Te bogate zbiory właściciele podzielili na kilka kategorii: tkactwo, bursztyniarstwo, szewstwo, plecionkarstwo, dom, zagroda, bartnictwo, strój, stajnia, rzemiosło i las. A to wszystko w otoczeniu pięknej przyrody w rozległym ogrodzie. Dla mnie była to podróż niemal sentymentalna, bo wypatrzyłam tu kilka przedmiotów znanych mi z dawnego domu mojej babci.(Google Maps).

Plaża Miejska nad Narwią w Ostrołęce

Zieleń, woda, kąpielisko, piasek, bar i place zabaw. Cały ten teren został nie tak dawno odnowiony i dobrze to widać. Jest monitoring, w sezonie opieka ratowników, kąpielisko zostało oczyszczone i pogłębione, są boje, długi pomost wyremontowano, można przyjemnie posiedzieć, machając nogami w wodzie. Są dwa boiska do siatkówki, regularnie odbywają się tu imprezy. Sama rzeka robi majestatyczne wrażenie, a tutejsza bujna zieleń zachwyca. To idealne miejsce na spędzenie popołudnia np po zwiedzaniu któregoś z lokalnych skansenów. (Google Maps).

Muzeum Kultury Kurpiowskiej w Ostrołęce

Zaskakująco nowoczesne, położone w zabytkowej kamienicy przy Placu Gen. Józefa Bema. Jest tu kilka bardzo fajnie zaaranżowanych ekspozycji, cała kolekcja liczy ponad 3300 eksponatów. Największe wrażenie na nas i na dzieciach zrobiła oczywiście ogromny zbiór misternych wycinanek z Puszczy Białej i Zielonej. Są też charakterystyczne dla regionu bursztyny i sprzęty gospodarcze. A także wystawa poświęcona dziejom Ostrołęki oraz jej odwiecznym towarzyszom – lasom i rzece Narew. Polecam w kasie zaopatrzyć się w świetną kartę z zadaniami dla dzieci i nie zapomnieć zwiedzić klimatycznych piwnic (Google Maps).

Dania regionalne

Obowiązkowy punkt programu – dania regionalne: rejbak (babka ziemniaczana) i fafernuchy (korzenne ciastka w kształcie kopytek). Szukajcie ich na lokalnych festynach, których namiary na stronie FB “Dzieje się na Kurpiach“. Społeczność kurpiowska bardzo dba o zachowanie miejscowych tradycji. Działa tu wielu lokalnych patriotów, którzy pragną przybliżyć tę niezwykle bogatą kulturę ludziom spoza regionu.

Co ominęliśmy

Z rzeczy, których nie zrobiliśmy, choć powinniśmy, pozostał spływ kajakiem rzeką Omulew, która od jeziora Omulew do ujścia do Narwi jest oznakowanym szlakiem kajakowym. Krajobrazy, na które składają się rozległe pastwiska, łąki, wszędobylskie ptaki i niewielkie rzeczne dopływy, ponoć nie mają sobie równych. Warto też odwiedzić kościół w Łysych. Tu odbywa się coroczny konkurs kurpiowskich palm wielkanocnych, który sprawia, że tutejsza Niedziela Palmowa staje się jedną z najbarwniejszych w kraju. Na terenie Puszczy Zielonej palmy wielkanocne posiadały niepowtarzalny wyraz. Miały od 1 do 10 m wysokości, a wykonywano je przez oplatanie roślinnością leśnego kija i bogato dekorując bibułkowymi kwiatami i wstążkami. Do uwicia tych palm Kurpie przygotowują się miesiącami, więc warto którejś Wielkanocy wybrać się na Kurpie.

Z tej samej kategorii

Ta strona korzysta z plików cookies, by poznać lepiej naszych użytkowników. W każdej chwili można dokonać zmiany ustawień dotyczących cookies w swojej przeglądarce. Akceptuję