Czerwińsk nad Wisłą, romański kościół, ogrody klasztorne i XIX-wieczna drewniana zabudowa miejska. 50 minut autem z Warszawy, zaparkować można na rynku albo przy klasztorze (Google Maps).
Historia
Dziś Czerwińsk nad Wisłą sprawia wrażenie miasta nieco zapomnianego. Ludzi tu niewiele, a życie zdaje się płynąć bardzo spokojnym rytmem. Czuć tu jednak ślad wielkiej historii i rzeczywiście pierwsze wzmianki o mieście pochodzą aż z 1065 roku. Świetne położenie nad Wisłą i przy głównych szlakach sprzyjało jego błyskawicznemu rozwojowi. Rzeka była zawsze wielkim przyjacielem miasta – jako element obronny, droga transportu i źródło utrzymania.
Jednak bez wątpienia największą atrakcją Czerwińska jest bazylika Zwiastowania Najświętszej Marii Panny. Postawiono ją XII w. wraz z klasztorem kanoników regularnych. Onieśmielająca budowla z granitowych ciosów z dwoma masywnymi wieżami przypomina zamek. Te imponujące wieże świadczą o niegdysiejszym znaczeniu świątyni, bo mało który kościół w Polsce z tego okresu może się takimi poszczycić. W środku uderzył nas kamienny chłód i surowy półmrok przedsionka. Na wyobraźnię działają tu romańskie malowidła i detale architektoniczne, a także uznany za cudowny obraz Matki Boskiej.
Na dziedzińcu przed kościołem stoją dwa krzyże, które nawiązują do dwóch grunwaldzkich mieczy. Historycznie Czerwińsk jest bowiem z Grunwaldem powiązany. Właśnie tu na początku lipca 1410 r. wojska polskie Władysława Jagiełły przeprawiły się przez Wisłę, aby połączyć się z wojskami litewskimi i ruszyć na państwo zakonne. Jednak z upływem lat nawiedzany przez pożary i powodzie Czerwińsk tracił na znaczeniu. Ostatecznie spustoszenia dokonał tu potop szwedzki w połowie XVII wieku.
Dzisiaj
Dziś w klasztorze rezydują Salezjanie, którzy udostępnili zwiedzającym zaskakująco duży i malowniczy ogród. Nam przypomina on trochę miejskie ogrody botaniczne, a trochę babciny sad, nad którym pięknie górują nad nim kościelne wieże. Jest tu nieduży dziedziniec i taras z imponującym widokiem na Wisłę. Mnie z kolei zachwyciły okolice rynku i tradycyjne drewniane domki ciągnące się wzdłuż wąskich ulic.
Nie ma tu punktów gastronomicznych, tylko dwa sklepy spożywcze na rynku. Jest wiele zejść nad Wisłę, gdzie można urządzić sobie świetny piknik. Wszędzie poruszaliśmy się z wózkiem, choć schody i bruk przy kościele były ciut kłopotliwe. Przejście całej trasy zajęło nam 2 godziny, w tym pół godziny na piknik. W miejscowości są porozstawiane liczne tablice z informacjami turystycznymi. W drodze powrotnej zatrzymaliśmy się jeszcze w oddalonym o 10 minut drogi autem Chociszewie. Jest tu drewniany dziewiętnastowieczny nowogotycki kościółek i szkoła podstawowa w dawnym pałacyku.