Kompleks dawnego Sanatorium Magistratu Warszawy i żydowskiego Sanatorium Brijus w Otwocku. 40 min autem z centrum Warszawy. Parking przed bramą przy ul. Reymonta 83/91, ewentualnie płatny na terenie szpitala (Google Maps).
„Znowu Otwock?” zapytacie. No coż, tak jak Młody nie ominie kałuży, Średnia nie przepuści gadżetu z Bottasem (dla niewtajemniczonych – to fiński kierowca F1), a Najstarsza kupi każdą rzecz ze zbioru łącznego „kolczyki, muchomory”, tak my na hasło „spacer”, w połowie przypadków myślimy „Otwock”.
Tym razem padło na kompleks dawnego Sanatorium Magistratu i Żydowskiego Towarzystwa Przeciwgruźliczego Brijus („zdrowie” w jidysz). Na rozległym, zalesionym terenie po obu stronach stromej wydmy rozrzucone są przedwojenne pawilony. Jest tu główny budynek z mansardowym dachem, wieża ciśnień, przeszklone galerie i tabliczki „nie karmić dzików”. W czasie wojny sanatorium weszło w skład tzw.getta kuracyjnego. Był to jedyny szpital przeciwgruźliczny dla Żydów w Generalnym Gubernatorstwie. Jak wiele otwockich budynków i ten ma swoją tragiczną kartę – podczas likwidacji getta żydowskich ciężko chorych pacjentów rozstrzelano. Za PRL obie instytucje scalono i nadano imię Feliksa Dzierżyńskiego. Dziś mieści się tu szpital chorób płuc, a teren jest ogólnodostępny.
Spacerowaliśmy godzinę. Można z wózkiem, raczej nie można z psem. Dojazd także pociągiem do stacji Śródborów. Mapka z Atlasu Warszawy Wydawnictwa Demart.