Warka – spacer po mieście i nad rzekę. 1h20min autem z Warszawy (Google Maps). Dojazd także pociągiem do stacji Warka Miasto.
Warka to jedno z najstarszych miast na Mazowszu. Pierwsza wzmianka o miejscowości pochodzi z XIII wieku. Rozwijała się ona głównie jako ośrodek produkcji piwa oraz dzięki handlowi. Przez długi czas była drugim co do wielkości ośrodkiem piwowarskim w Księstwie Mazowieckim. Tutejszym piwem raczył się ponoć nawet sam papież. A ilość tutejszych piwowarów przewyższała nawet tych warszawskich. Niestety, potop szwedzki zahamował rozwój miasta. Dziś powoli ale systematycznie odzyskuje ono swój dawny blask.
Odrestaurowany rynek nie jest może szczególnej urody, jednak dużo zyskuje położeniem na skraju wysokiej skarpy nad doliną Pilicy. Wielkim jego atutem jest przytulna i ciut niedzisiejsza Kawiarnia-Galeria, gdzie polecamy gorącą czekoladę i szarlotkę. Stąd nad brzeg rzeki jest niespełna 10 minut piechotą i warto się pofatygować, choć atmosferę psuje odrobinę sąsiedztwo drogi wojewódzkiej. Jest za to uporządkowana plaża z leżakami, bujna zieleń, pomosty i kładki na ścieżce biegnącej w kierunku dzikiej plaży i pałacu w Winiarach. Sam pałac z Muzeum Pułaskiego już kiedyś opisywaliśmy, teraz tylko podjechaliśmy przespacerować się po pięknym parku i po raz kolejny zejść nad Pilicę. Czasu zabrakło na wizytę w lokalnym browarze Browarka.
Trasę i tak zrobiliśmy solidną – rynek, Pilica, powrót skarpą, a Młody nie narzekał. Popełniliśmy więc strategiczny błąd, przedwcześnie chwaląc go za dzielność. Wobec czego do pałacu zażądał podwózki, a na miejscu oznajmił, że nie wysiada z auta. Wyciągnęłam krótszą słomkę i Seweryn poszedł zwiedzać, a ja zostałam. Młody w pierwszej minucie rozsypał ryż preparowany, więc jedliśmy go z siedzeń i podłogi i słuchaliśmy Bajek Grajek. W sumie najlepsza impreza od czasu, kiedy na czwartych urodzinach mojej siostrzenicy niechcący rozdeptałam piniatę.
Proponowana przez nas trasa spaceru powinna zająć około 2 godzin. Można z wózkiem, można z psem.
