Zamek w Liwie. 1h10m z Warszawy autostradą na Siedlce. Parking na miejscu (Google Maps).
Gotycka warownia wybudowana przez księcia mazowieckiego Janusza, po tym, jak utracił na rzecz Litwy leżące po drugiej stronie rzeki Podlasie. Podczas potopu szwedzkiego zburzona, a obok ruin jakiś czas później postawiono barokowy dwór, który stał się siedzibą lokalnych władz. Odbudowywać zamek zaczęli już hitlerowcy, którym miejscowy społecznik wmówił, że to warownia krzyżacka.
Dziś można tu wejść na wieżę i do podziemi, a we dworze działa ciekawe muzeum militariów. Taka ilości scelb i miecy to było ponad siły Młodego. Ze łzami w oczach próbował nakłonić nas do przygarnięcia ludzkich rozmiarów rycerza w zbroi, a potem podżegnywany przez Średnią podjął dwie niezbyt zręczne próby zwinięcia sztyletu. S. wywabił go wreszcie do auta obietnicą zabawy w wojnę, którą Młody bez litości egzekwował przez trzy kolejne dni.
Pod koniec podjechaliśmy jeszcze 10 min autem na niewielką Sowią Górę z imponującą panoramą meandrującego wśród łąk Liwca. Zamek w Liwie to niejedyna tutejsza atrakcja, niedaleko jest też piękny pałac w Patrykozach i wielokulturowy Węgrów. Warto przyjechać tu na weekend, szczególnie kiedy zacznie się sezon kajakowy.