Sezonowych postów ciąg dalszy- Rezerwat Śnieżyczki w Repkach koło Sokołowa Podlaskiego, 1h40m autem z Warszawy trasą na Siedlce. Parking przy drodze gruntowej z zakazem wjazdu odchodzącej w prawo od drogi Repki-Rogów (Google Maps).
Na początek prośba – jeśli ktoś z Was zdecyduje się do Repek wybrać, pamiętajcie, że jesteście w rezerwacie. Przebiśniegi znajdują się pod częściową ochroną, a to oznacza, że nie wolno ich niszczyć i zrywać. Poruszajcie się ostrożnie, pilnujcie dzieciaków (posiadanie oczu dookoła głowy mile widziane). Niech po Waszej wizycie rezerwat wygląda tak samo, jak przed nią.
Ten rezerwat – spektakularny i kameralny równocześnie – powstał w 1980 r. dla ochrony bogatego stanowiska śnieżyczki przebiśnieg. Na powierzchni paru boisk piłkarskich rośnie tu na oko kilka milionów przebiśniegów. Miejsce jest wyjątkowe, bo przebiśniegi niezmiernie rzadko pojawiają się w tak wielkich skupiskach na nizinach. Kwiaty kwitną tu na przełomie marca i kwietnia w środku lasu pełnego powalonych pni. Sceneria jest więc więcej niż romantyczna, choć z trójką dzieci nieustająco szeleszczących paczką chipsów trochę ciężko było o odpowiedni nastrój i z Sewerynem odczuwaliśmy głównie tak dobrze nam znaną mieszankę wzruszenia i irytacji.
Przypuszcza się, że początkowo śnieżyczki sadzone były przez mieszkańców, a potem naturalnie się rozmnożyły. Ewidentnie czują się tu znakomicie, bo ich liczba wciąż rośnie. Oprócz przebiśniegów rosną tu też inne kwiaty, w tym wiele chronionych.
Spędziliśmy na miejscu ponad godzinę. Dojście do rezerwatu tą gruntową drogą – po minięciu czerwonej tabliczki w głębi lasu po prawej będzie widać przebiśniegi (Rezerwat w Google Maps wskazuje dokładnie skupisko kwiatów). Z wózkiem nie polecamy, raczej nie można z psem. Mapa “Nadbużańskie Podlasie” wydawnictwa TD Mapy na drugim zdjęciu.
