Plaża Zacisze nad Wkrą koło Pomiechówka. 50 minut autem z Warszawy trasą na Gdańsk. Parking na miejscu (Google Maps).
Ta wizyta nad jedną z przyjemniejszych mazowieckich rzek to kolejny etap naszej letniej eksploracji podwarszawskich kąpielisk. Zacisze to spora piaszczysta prywatna plaża nad szerokim i płytkim odcinkiem Wkry. Wstęp na teren bezpłatny, na miejscu działa bar z grillem i lodami. Jest niewielki plac zabaw, wysoki pomost, trochę cienia i bujna zieleń.
W niedzielne przedpołudnie plażowiczów było niezbyt wielu, w przeciwieństwie do kajakarzy. Woda jest przejrzysta, można w niej obserwować małe rybki, a plaża czysta. Zacisze nie jest jednak aż tak zaciszne – podczas naszej wizyty w barze grano dość głośno polską muzykę. Mnie to trochę przeszkadzało, Sewerynowi nie. Z minusów – może być tak, że pójdziecie ze swoim czterolatkiem po lody, a on wracając, zapyta Was, co to znaczy palić lolki, mamu.
Ta wycieczka była kolejną tego lata, na której towarzyszyły nam szwedzkie plecaki Fjällräven /współpraca/. Testujemy je już od jakiegoś czasu i liczę, że będą z nami jeszcze wiele lat. Plecak to przyjemna odmiana, bo duża dziecięca torba, którą dotychczas nosiliśmy, przestała mieścić wszystkie nasze przydasie. I taką ilość jedzenia, która potrzebna jest trójce dzieci do uniknięcia śmierci głodowej. Poza pięknym wzornictwem i ciepłymi, nasyconymi kolorami plecaki zdążyły nam zaimponować bardzo solidnym wykonaniem (szwy i suwaki!), pojemnością i przede wszystkim materiałem. Dziewczyny ostro przeczołgały swoje kankeny po świętokrzyskich skałkach, zaliczając po drodze spory deszcz. Wnętrze na koniec było suchuteńkie, a plecaki wystarczyło przetrzeć, żeby wrócily do pierwotnej formy. Na koniec lata planujemy wysypać z nich okruszki i kapsle po oranżadach i wysłać w nich dzieci do szkoły.
Na miejscu jmożna wypożyczyć kajaki. Można z psem. Wstęp bezpłatny, nie wolno tylko wnosić swojego jedzenia picia. Jest spory wybór ogólnodostępnych zabawek do piasku. Mapka „Jezioro Zegrzyńskie” Wydawnictwa Compass.