Piaseczno, spacer szlakiem rzeźb artysty Józefa Wilkonia. 30 min autem z centrum Warszawy. Parking na którejś z ulic (Google Maps).
Piaseczno to dawne miasto królewskie położone na szlaku miedzy dwoma zamkami mazowieckimi – w Warszawie i Czersku. Z zaskoczeniem dowiedziałam się też, że historia Piaseczna, które bezmyślnie uznałam za zwykłą podwarszawską sypialnię, sięga aż 13 wieku. Jednak tym, co zelektryzowało nas bardziej niż trzynastolatkę koncert Sanah, był tutejszy szlak rzeźb Jozefa Wilkonia. Co mówi o naszym wieku więcej, niż byłabym skłonna zdradzić.
W ostatnich latach piaseczyńskie centrum wyremontowano – ładnie, choć niestety ewidentnie w nurcie polskiej szkoły betonowej rewitalizacji. Mocna przeciwwagą do nadmiaru betonu są jednak rozczulające metalowe odlewy wilkoniowych zwierzątek – niedźwiadka, tura, tygrysicy z maleństwem czy dzików. No i rozległy park miejski ze stawem. Powstał on na miejscu ogrodu roztaczającego się przy nieistniejącym już pałacu myśliwskim Augusta III Sasa. Później tereny te wykupiła znana działaczka hrabina Cecylia Plater-Zyberkówna i wybudowała szkołę dla dziewcząt. Gmach po niej wciąż stoi na środku parku i cierpliwie, choć z wyraźną rezygnacją, czeka na remont.
Przejście z czterolatkiem całego szlaku powinno Wam zająć jakąś godzinę. Można z wózkiem, można z psem. Po drodze są kawiarnie i restauracje, polecamy chaczapuri w Przystanek Piekarnia przy skwerze Kisielewskiego. Dojazd także autobusem lub pociągiem.
