Mazowsze nostalgiczne – zaniedbany i klimatyczny pałac w Dębinkach, gdzie dziś mieści się Muzeum Norwida. 45 min autem z Warszawy trasą na Białystok. Parking za oficyną (Google Maps).
Dębinki to miejsce dla Was, jeśli macie ochotę zanurzyć się w listopadowym spleenie, zanim pochłoną Was pierniki, wywalanie do kosza poplątanych lampek i walka o miejsce parkingowe pod Auchanem.
W środku wsi stoi nieco ponury klasycystyczny pałac związany z Norwidem. Otacza go ładny choć zaniedbany park z piękną aleją wjazdową, starodrzewem, oficynami i kilkoma nowszymi, częściowo opuszczonymi zabudowaniami (zaglądajcie przez okna!). To pozostałości mieszczącego się to do 2016 r. domu dziecka. Sam dworek ma bogatą historię – wybudowany w XVIII w., często zmieniał właścicieli.
W kwestii Norwida – rezydencja należała do ojczyma jego matki – poeta spędził tu kawał młodości i często o nim wspominał. Pałac czeka ponoć gruntowny remont. Na razie przypomina posiadłość upadłego rodu, choć nadal można tu podziwiać zachowane sztukaterie, kominki i ozdobne sufity. Za kilka lat będzie to piękne miejsce, dziś za to ma trochę tajemniczy i urbexowy klimat.
Spędziliśmy w Dębinkach godzinę. Dojazd także pociągiem do stacji Grzegorzewo. Wstęp wolny. Otwarte w godz.8-16, w weekendy do 17. Można z wózkiem, można z psem. Warto zaglądać na FB Muzeum, gdzie pojawiają się informacje o urządzanych tu koncertach i innych wydarzeniach.