Pałac w Kołbieli, 50 min autem z Warszawy trasą na Lublin. Parking za bramą (Google Maps).
Malowniczo zrujnowany neorenesansowy pałac, przypominający nieco miejską willę, zbudowano w 19 wieku dla hrabiego Józefa Zamoyskiego. We wrześniu 1939 roku kompleks przejęli Niemcy. Ciekawostką jest, że z tutejszego balkonu Adolf Hitler przemawiał do swoich żołnierzy. Po wojnie pałac mieścił różne szkoły. Od 2017 r. rezydencja znajduje się w rękach prywatnych, właściciel planuje remont.
Pałac otacza spory park z pięknym starodrzewem, kilkoma ulami, zarośniętym stawem i łąką z wyraźnym śladem po dawnym torze wyścigów konnych. Może to przez upał, ale na miejscu ogarnęła nas gorączka urbexowych neofitów. Na pozbawione większych nadziei pytanie Średniej, czy dałoby radę wejść do pałacu, nagle zapomnieliśmy, że jesteśmy odpowiedzialnymi rodzicami trójki dzieci. Zamiast tego zaczęliśmy kombinować, do którego poluzowanego okna podsadzić naszą młodszą córkę. Opamiętanie przyszło wraz z panem koszącym trawę, którego z tego miejsca serdecznie pozdrawiamy – gdyby nie on prawdopodobnie płacilibyśmy właśnie mandat za niszczenie mienia. A tak – jak gdyby nigdy nic – pogwizdując i szurając nogami, oddaliliśmy się powoli w stronę trawnika, gdzie urządziliśmy całkiem legalny piknik. Do czego i Was namawiamy.
Teren jest otwarty, właściciel pozwala na spacery pod warunkiem zachowania porządku. Brak wstępu, rzecz jasna, do samego pałacu. Można z wózkiem, co do psów, nie mamy pewności. Mapka “Powiat Otwocki” na drugim zdjęciu.
