Kładka w koronach drzew koło Jeziora Maltańskiego i zoo, 3h30m autem z Warszawy. Parking przy skrzyżowaniu Krańcowej i Wiankowej (Google Maps) lub przy zoo (Google Maps).
Półtora dnia w Poznaniu i 5 osób o różnych oczekiwaniach, to równanie z wieloma niewiadomymi. Może być sukces, może być fakap. Byliśmy zdecydowanie bliżej fakapu, kiedy na propozycję spaceru po willowym Sołaczu dzieci twardo odparły, że zostają na hotelowej siłowni. Po małej burzy mózgów, jednej histerii i nieudanej próbie zabarykadowania się w łazience (Średnia) z ratunkiem przyszła nam ścieżka w koronach drzew. Młodego ostatecznie przekonało, że w okolicy można spotkać dziki. Tych, całe szczęście, nie było, ale na początku spaceru drogę przeskakała nam żaba. Młodego to niezmiernie usatysfakcjonowało i utrzymało w dobrym humorze do końca dnia (wyglądała na gloźną, mamu).
Kładka to jasna, drewniana konstrukcja, która imponuje wysokością – w najwyższym miejscu ma 13m. Wybudowano ją w 2020 r. nad Doliną Szklarki, malutkiego strumienia płynącego przez tutejszy las. Długość jest znacznie skromniejsza, raptem 250 m, ale w razie niedosytu można przejść całość kilka razy. Gwarantuję, że za 4 będziecie mieli dosyć. Na kładce są ławki i stoły piknikowe. Tuż obok znajduje się zoo i Jezioro Maltańskie. Wstęp bezpłatny, można z wózkiem, można z psem.
