Osiedle Jazdów – kompleks domków fińskich między Sejmem a Trasą Łazienkowską, na tyłach Parku Ujazdowskiego (Google Maps).
Powstało w 1945 z prefabrykatów przekazanych ZSRR przez Finlandię jako reparacje wojenne. Kilka lat temu zostało szczęśliwie ocalone przed likwidacją przez lokalnych aktywistów. Osiedle Jazdów jest ogólnodostępne, z wyjątkiem kilku zamieszkałych domków (tatoooo, czy możemy się tu przeprowadzić, prooooszę). Naprawdę fajne miejsce na spacer. Do większości ogródków można zajrzeć, zebrać z ziemi trochę śliwek czy mirabelek. O tej porze roku zieleń jest wciąż jeszcze bujna, jest sporo półtajnych przejść i ścieżek. Można trafić na ule albo ogród warzywny.
Nasza trójka przez kawał spaceru świetnie bawiła się w chowanego. Niestety, za którymś razem Młodemu nie udało się znaleźć dziewczyn, więc najpierw się obraził, a potem zryczał, więc wszyscy zarobiliśmy chyba po minus 10 do samopoczucia. Myśleliśmy, że już po wycieczce. Na szczęście cudem udało nam się zrehabilitować, ganiając Młodego jakieś 20 minut wokół kompostownika. Wprawiło go to (Młodego, nie kompostownik) w euforyczny nastrój. Potem natknęliśmy się jeszcze na dwa spotkania szalenie barwnych grupek i poczuliśmy się przy nich jakoś tak nijako mainstreamowi.
Na koniec zaszliśmy jeszcze na teren ceglanego zabytkowego pawilonu byłego Szpitala Ujazdowskiego i nad skarpę, gdzie znajduje się niedawno wyremontowany skwerek.