Lavendowa Dolina – piękne pole lawendy pod Kołbielą, 50 min autem z Warszawy trasą na Lublin. Parking na miejscu (Google Maps).
Nie wiem, czy początek trwającego raptem kilka tygodni sezonu kwitnienia lawendy umknął Waszej uwadze. Jeśli tak, to donosimy, że jest, z każdym dniem lata intensywnej pachnąca i bardziej fioletowa. Tym razem wąchać i podziwiać wybraliśmy się na pole Lavendowa Dolina. Jest tu niewielkie pole, wzdłuż którego ciągnie się zagroda z końmi. Hoduje się tu kilka gatunków lawendy o różnych okresach kwitnienia. Są krzaczki niskie i wysokie, pierzaste. Jest sklepik ogrodniczy, wyroby z lawendy, lody, leżaki i hamaki w cieniu brzóz. W weekendy można zjeść coś z grilla. Towarzystwo brykających koni i widok ciągnących się w stronę horyzontu krzaczków lawendy sprawia, że atmosfera jest letnia i leniwa.
Generalnie jednak moje refleksje po tej wycieczce są takie, że z końmi pracuje się łatwiej niż z dziećmi. Konie na moje komendy nie robią nic, dzieci za to robią coś zupełnie przeciwnego – stójcie, to siadają, siądźcie, to uciekają, zatrzymajcie się, to podrygują. Plus bezsprzeczna przewaga konia nad dzieckiem jest taka, że nie drze się z drugiego krańca lawendowego pola, że mama, siku i czy mogę colę.
Jeśli szukacie innych pół lawendowych, to pod Warszawą jest jeszcze Lawendowa Siwianka i Lawendowa Góra obie na wschód od stolicy. W obu lawenda co roku pięknie kwitnie. Można z wózkiem, można z psem na smyczy. Otwarte także w tygodniu, oprócz poniedziałków.