Zielony kampus Akademii Sztuki Wojennej w Rembertowie, 25 min autem z centrum Warszawy. Parking np. pod biblioteką (Google Maps).
Ten niezwykły, wpisany na listę zabytków zespół budynków powstał przed wojną jako miejsce kształcenia oficerów. I taka jest jego funkcja do dziś. Pośród największego chyba w stolicy skupiska modrzewi stoją tu wille oficerskie w stylu dworkowym, kościół garnizonowy i bloki dla podoficerów. Do kompleksu prowadzi brama wjazdowa ozdobiona posągami, z którą sąsiaduje opuszczona stróżówka. I choć byliśmy na miejscu całkowicie legalnie, bo teren jest otwarty, to czuliśmy się trochę jak tresspaserzy, co dodało spacerowi odrobinę pikanterii. To, i odgłosy dobiegające z pobliskiej strzelnicy.
Najbardziej spektakularnym budynkiem kampusu jest nieco barokowy dawny hotel oficerski z kasynem, obecnie biblioteka. To pod nią Młody zapytał Seweryna, cy ucył się tu na zołnieza, a Seweryn odparł, że nie, nie chciał być żołnierzem, tylko ekonomistą. Młody zareagował na to mieszanką zdumienia i politowania, a Średnia umiarkowanie podniosła Seweryna na duchu tekstem, że nie martw się, jesteś naszym tatą, i tak musimy cię kochać.
Spacerowaliśmy godzinę. Można z wózkiem, można z psem. Mapka z Atlasu Warszawy Wydawnictwa Demart na drugim zdjęciu.
