Jezioro Trzciańskie, kawałek za Jabłonną, 40 minut autem z Warszawy. Parking przy zbiorniku (Google Maps).
Jezioro Trzciańskie to dawna kopalnia żwiru, latem do sporej plaży i wyciągu wakeboardowego ciągnie tu sporo ludzi. Jednak dziś było puściutko. Poza sezonem najłatwiej chyba spotkać amatorów morsowania. Sam spacer dookoła jeziora zajął nam pół godziny. Szczęśliwie nasz zwykle bardzo skrupulatny kontroler lokalnych szyszek i tester patyków zdecydował się na jazdę wózkiem. Wertepy spore, ale spokojnie daliśmy radę. Na plaży doszło do twardych negocjacji, nieustępliwe są te dzisiejsze małolaty, bawiły się ostatnie pięć minut z siedem razy, aż straciłam czucie w kończynach. Z obawy przed odmrożeniami ruszyliśmy potem prosto do auta, ale chętni mogą się jeszcze przespacerować po okolicznym lesie.
Mapka z aplikacji wydawnictwa Compass.