Gospodarstwo Rysiny na Białołęce, 20 min autem z centrum Warszawy. Parking na miejscu (Google Maps).
Rysiny to kompleks składający się z kilku malowniczych, wyglądających na zabytkowe budyneczków, wielu szklarni, hali targowej z warzywniakiem, obleganej kameralnej piekarni i plenerowej kawiarni. Wszystko przypomina nieco francuską prowincję i jest w Warszawie czymś absolutnie wyjątkowym. Nawet spory poranny ruch i zatłoczony parking nie były w stanie popsuć uroku tego miejsca. Choć oczywiście warto uzbroić się w cierpliwość, szczególnie w sobotnie przedpołudnie. Tutejsze produkty pochodzą z okolicznych pól i są uprawiane bez pestycydów. I rzeczywiście sałata wydaje się tu jakaś zieleńsza, rzodkiewki bardziej chrupiące, a gorący chleb trochę pachnie dzieciństwem.
Na prośbę dzieci wizytę zgodziliśmy się zacząć od kupienia kilku roślin i to jest dowód na to, że nawet spore doświadczenie nie uchroni cię przed błędami. Młody na spółkę ze Średnią nosili po całym terenie nasze piękne zioła i to, co po powrocie do domu zasadziliśmy na balkonie, wyglądało, jakby miało za sobą cały sezon na uczęszczanej przez słonie sawannie.
Po gospodarstwie można trochę pospacerować i odkryć np. mały staw na tyłach. Choć należy uważać na stojące gdzieniegdzie tabliczki “teren prywatny”. Miejsce jest otwarte w tygodniu 8-17, w sobotę 8-15. W niedzielę Rysiny odpoczywają. Spędziliśmy tu 2 godziny. Można z wózkiem, można z psem. Dojazd także autobusem 176 do przystanku Smugowa. Mapka z Atlasu Warszawy Wydawnictwa Demart na drugim zdjęciu.