Góra Ojca w Kampinosie i Zakład dla Niewidomych w Laskach. 30 min autem z centrum Warszawy. Zaparkowaliśmy na końcu ul.Partyzantów (Google Maps)
Tego dnia oboje z Sewerynem rzuceni zostaliśmy na niepewny grunt. Chłopcy zostali w domu robić pizzę, a ja z nawigacją w telefonie ruszyłam do Kampinosu. Kierunki na mapie rozróżniam tak samo dobrze, jak Seweryn drożdże suche od mokrych, więc efekt końcowy obu przesiewięć był mocno niepewny. Oboje jednak wróciliśmy z tarczą – ja zgubiłam się raz i na tylko na 10 minut, a chłopcy spalili malakser, ale i tak był stary, więc się nie liczy.
Góra Ojca to wysoka na niespełna 100m zalesiona wydma. Stoi tu wieża obserwacji przeciwpożarowej, jedna z siedmiu w Kampinosie. Nazwa pochodzi od księdza Władysława Korniłowicza, zaangażowanego w działalność pobliskiego Zakładu dla Niewidomych. Sam Zakład w Laskach to duży teren z kilkoma ciekawymi budynkami, w tym kaplicą w stylu zakopiańskim. Jest tu też Stajnia Terapeutyczna z końmi przeznaczonymi do hipoterapii. Teren kompleksu jest otwarty dla spacerowiczów, kameralny i trochę niedzisiejszy.
O komfort termiczny moich dziewczyn podczas tej wycieczki zadbały firmy Hi-Tec i Bejo Kids Wyłączając szalik, który Najstarsza zwinęła z mojej szafy, od stóp do głów ubrane były w ciuchy z zimowych kolekcji obu marek. W ten sposób inaugurujemy naszą z nimi współpracę. Planujemy kontynuować ją przez najbliższe miesiące, poddając w tym czasie ubrania nieustającym błotno-deszczowym wyzwaniom. Pierwszy test zaliczony – stopy suche i ciepłe, spodnie nie przemakają i dobrze się piorą, a kurtki nienaruszone przetrwały wspinaczki po drzewach i turlanie z piaszczystego pagórka.
Spacerowaliśmy godzinę. Dojazd autobusem 210 z Metro Młociny. Z wózkiem ciężej na samej wydmie przez piach, można z psem na smyczy na terenie Zakładu, ale do Kampinoskiego Parku Narodowego od niedawna nie można.