Krowy szkockie pod Warszawą, w Józefowie. 30 minut autem z Warszawy. Niedaleko rezerwatu Wyspy Zawadowskie.
– Mamo, chcę do Szkocji!
– Mamy Szkocję w Józefowie.
I ta Szkocja w Józefowie okazuje się całkiem fajna. A przynajmniej nie trzeba pakować połowy domu do toreb Ikea i tłuc się samolotem z Młodym, który się nudzi.
Kilka lat temu znaleźliśmy hodowlę pięknych krów szkockich w dalekim Kampinosie. A teraz okazuje się, że inne stado zamieszkało znacznie bliżej – nad Wisłą w Józefowie. Te rudawe, kudłate piękności wywodzą się z północnej Szkocji. Słyną z wielkiej odporności na trudne warunki, a do tego są mało wybredne w kwestii jedzenia (brzmi jak opis idealnego dziecka).
Stado z Józefowa wespół z kilkoma konikami pasie się na wygrodzonych, malowniczych nadwiślańskich łąkach. Najłatwiej je spotkać przy ścieżce idącej wzdłuż rzeki, skrajem Rezerwatu Wyspy Zawadowskie (Google Maps). Krowy są ciekawskie i nie uciekają. Zwierząt nie wolno karmić.
Przy okazji warto przejść kilkaset metrów do Wisły. Na tej wysokości granica rezerwatu cofa się aż na samą wiślaną skarpę. Jest tu tablica informacyjna i piękny widok na koryto Wisły – przy obecnym poziomie wody przesunięte daleko na zachód (Google Maps). Dzięki temu teoretycznie można przejść suchą nogą na Wyspy Zawadowskie, jednak jako że to już rezerwat, to wstęp jest wzbroniony.
Można z psem, z wózkiem trudniej bo wertepy. Auto można zostawić przy leśnej drodze odchodzącej od ul. Nowowiejskiej za terenem Sanktuarium Ojców Szensztackich, który mieści się pod adresem Nowowiejska 12 (Google Maps). Dojazd także autobusem 213 lub 702 do przystanku Błota.
Komentarze znajdziecie pod naszym wpisem na Instagramie lub Facebooku.





